środa, 9 stycznia 2008

Inwestowanie w papiery wartościowe

Jest wiele instrumentów finansowych, które pomagają nam pomnażać swój majątek. Postaram się je scharakteryzować. Głównie inwestycje można podzielić na:
- papiery wartościowe,
- nieruchomości,
- biznesy,
- inwestycje alternatywne.

W tym artykule zajmę się papierami wartościowymi – głównie akcjami i opartymi na nich funduszach.

Do najpospolitszych należą: konto osobiste, lokata bankowa, obligacje – zapewniają bezpieczny zysk lecz co tu dużo pisać jest on marny właściwie jedynie chroni nasze pieniądze przed inflacją co nie doprowadzi nas do wolności finansowej lub doprowadzi nas za 50 lat – wg mnie to instrumenty to strata szansy na prawdziwe zyski.

Jedyny sens ma konto osobiste ale powinniśmy na nim posiadać max 3 krotność naszych miesięcznych wydatków, gdyż konto ma służyć wygodzie płatniczej i być rezerwą na nagłą potrzebę gotówki.

Polecam konta internetowe gdyż są one tańsze w prowadzeniu od kont realizowanych w okienku bankowym. Jego prowadzenie często nic nie kosztuje i posiada tanie przelewy.



Bardziej rentownymi ale i ryzykowniejszymi są akcje i oparte na nich fundusze. Jeśli nie znasz się na terminach inwestycyjnych nie potrafisz i nie chcesz zaprzątać sobie głowy jak działa giełda to najlepszym wyborem dla ciebie będą fundusze akcyjne. Tu tylko wpłacasz pieniądze regularniei nie dbasz zbytnio o kurs gdyż nabywając regularnie jednostki uczestnictwa gdy ich kurs spadnie to nabędziesz ich więcej a gdy wzrośnie to nabywasz trochę mniej gdyż zawsze nabywasz za stałą kwotę co ta samą jednostkę czasu – jest to tzw. metoda uśrednianego zakupu. Jest to metoda długoterminowa najmniej zaprzątająca twój umysł.

Jest też druga metoda, która wiąże się z codzienną obserwacją kursu – nie kupujesz udziałów regularnie tylko czekasz na zmiany trendu i starasz się kupić więcej jednostek w niższej cenie niż byś kupował regularnie a mniej po wyższej cenie za ten sam budżet jak przy regularnym nabywaniu w proporcjach np. 2/3 budżetu na zakupy gdy niższy kurs 1/3 na pozostały zakup w danym okresie. Gdy dobrze przeprowadzona ta metoda jest wydajniejsza od poprzedniej ale niewiele ludzi z niej korzysta ze względu, iż pierwsza metoda jest łatwiejsza i prostsza a wiadomo ludzie są raczej leniwi.



Jeśli fundusze ci nie wystarczają to sugeruję zacząć grę na GPW. Jednak przed przystąpieniem do niej radzę poznać zasady jej działania gdyż bez nich tak naprawdę grasz opierając się o szczęście a nie logiczne zasady.

Po poznaniu zasad warto zapoznać się z technikami przewidywania ruchów na giełdziezwanymi jako „analiza techniczna”.



Przed przystąpieniem do inwestycji zapoznaj się z 7 skutecznymi poradami na start.



1. Możesz zacząć grać na GPW dowolna kwotą, nawet 100 zł ale ja nie polecam tego. Dlaczego? Ponieważ ze 100 zł nawet 20% zysku to 20 zł (bez uwzględnienia podatku) a przy tym prowizje zjadają większość tego zysku. Optymalne minimum to wg mnie 3000 zł, ponieważ będziesz mógł je zdywersyfikować czyli podzielić inwestycję po 1500 zł w 2 różne spółki (gdy jedna spadnie druga może wzrosnąć co zmniejsza ryzyko) i prowizje stają się niewielką częścią inwestycji.


2. Najpierw zaoszczędź pieniądze i dopiero nimi inwestuj. Nie graj pożyczonymi pieniędzmi !!! Niektórzy do tego zachęcają i wspominają o dźwigni, dzięki której możemy więcej zyskać ale kij ma dwa końce i jeśli coś nie wypali to zamiast więcej zyskać mamy większą stratę. Mając dług do spłacenia nie prędko wrócisz do gry.


3. Prowadź dziennik zawartych transakcji – zapisuj tam przyczyny wejścia i wyjścia z inwestycji (okres trwania transakcji, ile dała zysku lub straty, jakie były tego przyczyny- czy zależały od Ciebie?) Szukaj powtarzających się schematów sukcesów i porażek – wyciągając z nich wnioski aby w przyszłości powielać sukces i blokować nietrafione decyzje inwestycyjne.


4. W prasie i TV gdy SA spadki na giełdzie redaktorzy i ludzie postrzegają to jako złe nowiny a wcale tak nie musi być. Jeśli nie masz jeszcze zainwestowanych pieniędzy a dana spółka w ciągu ostatniego tygodnia spadła o np. 5% a nic nie przemawia za tym, że dzieje się z nią źle (czytaj komunikaty spółek i analizuj je to bardzo pomaga przy podjęciu decyzji) to jest to normalna reakcja rynku na popyt i podaż – kupno tych akcji w tym momencie jest wskazane. Jeśli za to są złe informacje o stanie spółki np. zmniejszona prognoza zysków to ja w taką spółkę bym nie wchodziłgdyż dalsze spadki są bardzo prawdopodobne.


5. Trzymaj emocje na wodzy. To jeden z najgorszych doradców inwestycyjnych. Musisz zrozumieć, że giełda to wzrosty i spadki. Podczas spadków można taniej nabyć akcje a podczas wzrostów realizować zyski. Posiadając akcje, które właśnie spadają masz dwie możliwości tzw. cięcie strat – sprzedajesz akcje z niewielką stratą co ratuje ciebie przed dalszymi spadkami i większa stratą. Druga metoda jesteś twardy i spadek kursu nie wywiera na tobie wrażenia, masz dużo czasu i przeczekujesz aż się podniesie i wtedy realizujesz zysk – ryzyko w tej metodzie jest takie, że jak kurs mocno spadnie może się odbić nawet po kilku miesiącach lub latach.


6. Nie walcz z trendem. Poruszaj się zgodnie z nim. Jeśli zaczyna się tendencja wzrostowa dołącz krótkoterminowo do rynku i wykorzystaj ten wzrost, gdy trend się zacznie odwracać wyjdź z inwestycji. Pamiętaj wejść w rynek jest łatwiej zdążyć, gdyż wzrosty są mniej spektakularne niż spadek, więc się nie spiesz. Za to musisz być bardzo uważny przy wychodzeniu z rynku, gdyż spadki potrafią być bardzo szybkie i gwałtowne.


7. Odradzam kupowania „czarnych koni”, które jeszcze rok temu kosztowały po kilka zł a teraz ich kurs osiąga kilkadziesiąt lub nawet kilkaset zł. Są one mocno przewartościowane i ich spadki kursu są wręcz pewne. Polecam za to jeśli masz je w portfelu wyjście z tych inwestycji.


To tyle porad. Życzę owocnych inwestycji.

1 komentarz:

ekonom pisze...

"
7. Odradzam kupowania „czarnych koni”, które jeszcze rok temu kosztowały po kilka zł a teraz ich kurs osiąga kilkadziesiąt lub nawet kilkaset zł. Są one mocno przewartościowane i ich spadki kursu są wręcz pewne. Polecam za to jeśli masz je w portfelu wyjście z tych inwestycji."
czarne konie w moim rozumowaniu to spolki takie jak ta z ktora Jan Kulczyk wejdzie na GPW. Tak wiec w moim rozumowaniu czarny kon to akcje, ktore jeszcze nie maja wartosci ale wkrotce moga ja uzyskac. (szum wokol spolki kulczyka na pewno bedzie duzy to i cena pojdzie w gore, no i ropa tez wtedy jzu bedzie zwyzkowac)